„Z blogerki działającej na część etatu, stałam się pełnoetatową blogerką uczącą szycia!” Rozmowa z Julią Dzwończyk

Początkowo prowadziła blog hobbystycznie, teraz miesięcznie odwiedza go 40 tysięcy osób! Stworzyła już własną szyciową markę – Twoje Wykroje – która robi wykroje i organizuje kursy szycia online. Jak zaczęła się jej przygoda z szyciem i z blogowaniem? Czy to już praca na cały etat? I czy po drodze były jakieś potknięcia? Przeczytaj wywiad z Julią Dzwończyk!

Julia Dzwończyk śmiało może nazwać się popularyzatorką szycia w internecie, choć jej początki z szyciem wcale nie były łatwe…

„Na początku szycie było moją zmorą”

Gdy byłam nastolatką, próbowałam wielu hobby: rysowałam, suszyłam kwiaty, jeździłam konno… wszystko przychodziło mi podejrzanie łatwo. Gdy spróbowałam szycia, napotkałam ścianę – moje pierwsze próby to była seria porażek. Rzuciłam się na głęboką wodę, zepsułam pierwszą spódnicę, zepsułam pierwszą sukienkę… Na początku szycie to była moja zmora, poddawałam się, a potem wracałam, bo niepowodzenia bardzo działały mi na ambicję. No i właściwie przez to tak bardzo się wciągnęłam. Szycie zdecydowanie nauczyło mnie cierpliwości – teraz ma na mnie działanie niemal terapeutyczne!

Chciałaś podzielić się tym, czego się nauczyłaś z innymi? Dlatego powstał blog?

Najpierw blog (joulenka.pl) miał po prostu pokazywać moje etapy nauki szycia. Dopiero potem odkryłam, że dzielenie się wiedzą, daje mi ogromną frajdę! Z czasem zaczęłam tworzyć instrukcje, a nawet darmowe kursy szycia. Osób szukających wiedzy o szyciu w sieci stale przybywa – widać to choćby po grupach na Facebooku. Do mnie na blog miesięcznie zagląda około 40 tysięcy osób. Mamy powrót mody na rękodzieło – bardzo mnie cieszy, że znów uczymy się umiejętności, które dla naszych babć były zupełnie zwykłe, codzienne. Bo szycie to może być sztuka, a może być po prostu praktyczny domowy fach!

Od bloga wszystko się zaczęło?

Tak. Blog założyłam w 2013 roku i początkowo prowadziłam go czysto hobbystycznie. Potem przyszły media społecznościowe z Instagramem na czele. W 2017 stworzyłam swoją markę, Twoje Wykroje, wypuściłam kurs podstaw szycia i pierwsze produkty elektroniczne – wykroje, czyli szablony, z których wycina się materiał na ubrania. W 2018 wypuściłam kolejny kurs i kolejny wykrój. Z blogerki działającej na część etatu, która raz na jakiś czas współpracowała z markami, stałam się pełnoetatową blogerką uczącą szycia. Jestem za to niesamowicie wdzięczna!

Zdjęcie pochodzi z bloga joulenka.pl

„Nie było czegoś takiego w polskojęzycznym internecie, dlatego postanowiłam wypełnić tę niszę”

W 2016 roku przyszedł mi do głowy pomysł na kursy. Wynikało to przede wszystkim z potrzeby moich odbiorców, którzy szukali uporządkowanej wiedzy. Nie było czegoś takiego w polskojęzycznym internecie, dlatego postanowiłam wypełnić tę niszę.

Mój pierwszy kurs to „Solidne Podstawy Szycia na Maszynie„. Ten kurs uczy szycia od zera: od wyboru maszyny, przez naukę ściegów, szycie poszewki na poduszkę i bluzki. Nad treściami, które się tam pojawiły, pracowałam w sumie około 10 miesięcy, z czego 3 to było samo nagrywanie. Gdy chce się przekazać wiedzę o umiejętności manualnej, trzeba zadbać o zbliżenia, a ujęcia zmieniają się czasem co 3 sekundy.

To był ogrom pracy, ale bardzo się cieszę, że poświęciłam na to aż tyle czasu. Dzięki temu wiem, że zrobiłam wszystko na 99% (100% jest nieosiągalne!) i że tak zamkniętą wiedzę mogę sprzedawać przez kolejne lata – bo wiedza o szyciu się nie dezaktualizujeKolejny kurs to kurs szycia spódnic. Po kursie podstaw idę coraz głębiej, żeby powoli powstawał z tego cały program nauki szycia online.

Jak przygotowywałaś się do stworzenia swojego pierwszego kursu? Miałaś jakieś doświadczenie?

Zupełnie nie wiedziałam, jak tworzyć kursy i pewnie dlatego praca nad nimi trwała tak długo. Miałam za to pewne doświadczenie w przekazywaniu wiedzy przez wideo. Tworzyłam scenariusz i jednocześnie zapisywałam, jakie kadry i jakie przebitki będzie trzeba nagrać. Robiłam research w książkach, dodawałam, usuwałam, zmieniałam kolejność… Ostatecznie wyszło z tego 80 stron A4 scenariusza!

Zdjęcie pochodzi z bloga joulenka.pl

„Od razu otworzyłam też mailową listę chętnych – i to był strzał w 10!”

Zaczęłam komunikować, że kurs powstaje, koło maja 2017 roku. Napisałam o nim na blogu i w kanałach społecznościowych. Od razu otworzyłam też mailową listę chętnych – i to był strzał w 10! Przez kolejne miesiące opublikowałam dwa atrakcyjne bonusy, które były dostępne tylko dla osób zapisanych na listę: piękne plakaty z maszyną i wykrój na bluzkę. Na liście zebrało się trochę ponad 1000 osób. Ostatecznie w pierwszej edycji kurs kupiło około 200 osób – co uważam za całkiem dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że nie płaciłam za promocję. Promowałam kurs tylko w swoich newsletterach, na blogu i w mediach społecznościowych.

Czy to znaczy, że ludzie chcą uczyć się on-line, nawet szycia na maszynie?

Chcą! To bardzo wygodne dla zapracowanych osób – na przykład mam małych dzieci albo osób, które pracują weekendami. Te osoby zwyczajnie nie mogą pójść na kurs stacjonarny. Dlatego kurs online, który mogą odpalić w domu, kiedy chcą – jest dla nich wybawieniem. U mnie bazą kursu jest zdecydowanie wideo. Tworzę też materiały pomocnicze i dodaję je do kursu w ramach załączników do lekcji. Są to wykroje, pliki PDF itp. Z takiego kursu można wiele się nauczyć!

„Miałam poczucie, że każda zarobiona złotówka może w jednej chwili zniknąć”

Podczas tworzenia pierwszego kursu nie obyło się bez stresujących momentów! Najbardziej stresujące było to, że kurs w momencie sprzedaży nie był nagrany w 100%. Miałam poczucie, że każda zarobiona złotówka może w jednej chwili zniknąć, bo sprzedałam produkt, który nie był skończony. Na szczęście lekcje ukazywały się systematycznie według planu i uniknęłyśmy – ja i moja montażystka – katastrofy. W tej chwili raczej przesunęłabym datę premiery.

Jakie są Twoje plany na przyszłość?

Planuję rozwijać swoją szyciową markę – Twoje Wykroje – by stała się fajnym źródłem wiedzy dla osób, które lubią szyć proste i praktyczne ubrania. W 2019 będą powstawać kolejne kursy i wykroje. Opracowuję też wykroje w wersji papierowej, czyli już produkty fizyczne. Zobaczymy, co dokładnie przyniesie przyszłość – staram się słuchać moich czytelniczek i tworzyć to, czego potrzebują.

Powodzenia! 


Kursy Julii Dzwończyk napędza platforma WP Idea.

Przeczytaj także wywiady:

[elementor-template id="18339"]

1 comments

  1. Magda

    Gratuluję zamiany hobby w pracę. Coraz częściej najbardziej wartościowe i bardzo merytoryczne kursy są tworzone przez pasjonatów. Polecę te również na własnym portalu.

Dodaj komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany.

*